LD – świadome sny.
Bardzo krótki przewodnik po świecie, w którym (prawie) wszystko jest możliwe.
Mało kto jest sobie w stanie wyobrazić wolność niczym nie ograniczoną. Wolność w potocznym rozumieniu to możliwość podejmowania dowolnej aktywności w obrębie zastanego świata. Lecz pewnych rzeczy po prostu nie jesteśmy w stanie dokonać. Nie możemy łamać praw fizyki, unosić się w powietrzu, nie potrafimy tworzyć nowych światów. Nasze ograniczone możliwości, bariery nakazów i zakazów społecznych sprawiają, że to, co uważamy za wolność nigdy nie jest wolnością absolutną. Jedynym światem, gdzie nie ogranicza nas nic prócz własnej wyobraźni jest świat snu. Gdybyśmy umieli zapanować nad senną rzeczywistością, wówczas moglibyśmy dokonywać rzeczy niemożliwych. Umiejętność panowania nad wydarzeniami we śnie jest możliwa wówczas, gdy podczas marzenia sennego osiągniemy świadomość i zdamy sobie sprawę, że otaczająca nas rzeczywistość jest iluzją. Ponieważ świat snu jest bardzo plastyczny, możemy kształtować go tak jak zechcemy. Ta umiejętność nazywana jest świadomym śnieniem, w skrócie LD (ang. lucid dreaming).
Czy LD można się nauczyć? Tak, aczkolwiek nie jest to łatwe. Mały odsetek ludzi rodzi się z tą umiejętnością, reszcie pozostają ćwiczenia mentalne opracowane przez różnych mniej lub bardziej kompetentnych specjalistów tej dziedzinie. Zanim przejdę do prezentacji wybranych metod osiągania LD chciałabym poświęcić krótki fragment stronie teoretycznej śnienia.
Śnienie, rozumiane jako posiadanie marzeń sennych nie jest jednoznaczne ze snem. Etap śnienia pojawia się kilkakrotnie podczas snu i jest ściśle związany z fazą REM (ang. rapid eye movements- szybkie ruchy oczu), zwaną też snem paradoksalnym. Jak sama nazwa wskazuje faza ta jest bardzo nietypowym etapem snu. Fale EEG rejestrowane w tym czasie są podobne do występujących podczas czuwania. Mięśnie szkieletowe są sparaliżowane, ciało jest więc nieruchome, występują natomiast wspomniane szybkie ruchy gałek ocznych. Prawdopodobnie oczy śledzą wówczas pojawiające się we śnie obrazy.1 Faza REM pojawia się około czterech razy każdej nocy na przemian ze snem zwykłym, pozbawionym marzeń. Ostatni raz występuje rano, tuż przed przebudzeniem. Kiedy w ciągu dnia spróbujemy przypomnieć sobie co nam się śniło, istnieje największe prawdopodobieństwo, że zapamiętane przez nas sny pochodzą z ostatniej, „porannej” fazy REM. Poprzednie etapy śnienia najczęściej ulegają zapomnieniu. Nawet, gdy ktoś obudzi nas podczas trwania snu, będziemy w stanie zdać relację z jego treści, lecz jeśli nie powtórzymy jej, nie zostanie przez nas zapamiętana. Dzieje się tak, ponieważ sny są zapisywane w pamięci krótkiej. Sny, pojawiające się tuż przed przebudzeniem także w dużym stopniu ulegają zapomnieniu z tego samego powodu. Rzecz jasna zapamiętywanie marzeń można wytrenować, najprostszym ćwiczeniem jest tu zapisywanie ich treści tuż po przebudzeniu lub kilkakrotne jej powtórzenie. Dla treningu świadomego śnienia pamiętanie snów jest o tyle ważne, że posiadając tę umiejętność unikniemy sytuacji, kiedy osiągniemy LD, a po przebudzeniu nie będziemy go pamiętać.
Jak nauczyć się LD? Przede wszystkim chcąc uzyskać świadomość we śnie musimy nauczyć się osiągać ją w na jawie. Brzmi banalnie? Niestety większość codziennych czynności przeciętny człowiek wykonuje automatycznie. Taki właśnie „nieświadomy” sposób życia staje się naszym nawykiem i pojawia się wówczas podczas śnienia, które bądź co bądź jest kształtowane przez nasze nawyki w ciągu dnia. Świadomość jest pojęciem niezwykle trudnym do jednoznacznego opisania. Colwyn Tevarthen z Uniwersytetu w Edynburgu zdefiniował trzy zasadnicze cechy stanu zwanego świadomością. Są to: świadoma intencjonalność- wiedza o tym, co się w danej chwili robi i czemu to służy; świadoma przytomność- wiedza o tym, co się widzi, słyszy, czuje etc oraz świadome uczestniczenie- wiedza o własnych i cudzych odczuciach. 2 Te trzy pozornie proste umiejętności są przez nas zdumiewające często zaniedbywane, co szczególnie dotyczy drugiej z wymienionych. Ćwiczenie świadomości tego, co w danej chwili widzimy i generalnie- odbieramy zmysłami jest niezwykle pomocne przy nauce LD. Kiedy przywykniemy do uważnego obserwowania otoczenia, wkrótce zaczniemy robić to we śnie. Ułatwi nam to podczas fazy REM dostrzeżenie pewnych nielogicznych wydarzeń charakterystycznych dla snu i tym samym zdanie sobie sprawy z tego, że śnimy.
Innym, niezwykle skutecznym ćwiczeniem jest tzw. test rzeczywistości. Polega na uważnym obserwowaniu wydarzeń w ciągu dnia i jak najczęstszym zadawaniu sobie pytania „czy to sen?”. Następnie próbujemy w jakiś sposób zmienić rzeczywistość np. usiłując unieść się w powietrze lub zmienić w jakiś sposób wygląd otocznia, ew. przenieść się w inne miejsce. Tego typu ćwiczenia w ciągu dnia po jakimś czasie stają się nawykiem i wówczas istnieje duża szansa, że wykonamy je we śnie. Wykonanie testu rzeczywistości podczas śnienia jest niemal jednoznaczne z osiągnięciem świadomości, ponieważ próba zmiany rzeczywistości jest wówczas udana, co dowodzi nam, że śnimy.
Najbardziej efektywną, a zarazem najtrudniejszą techniką osiągania świadomego snu jest WILD, (ang. wake induction of lucid dreams). Polega na zasypianiu bez utraty świadomości. LD uzyskane tą drogą są najbardziej intensywne, odznaczają się niezwykłą realnością. Jest to praktyka zaawansowana, dlatego nie polecam jej początkującym- może okazać się zbyt trudna.
Znaną i skuteczną metoda osiągania LD jest „metoda obserwacji rąk”, po raz pierwszy opisana przez antropologa Carlosa Castanedę. Castaneda, był uczniem don Juana Matusa, indiańskiego szamana z Meksyku. Wielu ludzi poddaje w wątpliwość fakt czy ów szaman w ogóle istniał, lecz o ile jego status ontologiczny jest wątpliwy, o tyle ćwiczenia, których autorstwo przypisał mu Castaneda są niezwykle skuteczne i warto się z nimi zapoznać. Metoda ta polega na wykonywaniu w ciągu dnia następującego ćwiczenia. Siadamy w wygodnej pozycji i patrzymy na nasze dłonie- oczy są rozluźnione, tak, aby obraz był lekko rozmazany. Kiedy osiągniemy już rozmyty obraz należy zacząć powoli wyostrzać wzrok. Podczas obserwacji rąk powtarzamy zdanie: „teraz widzę swoje dłonie we śnie, wiem, że jest to sen”. Następnie wyobrażamy sobie, że widzimy swoje ręce podczas snu. Przy regularnym powtarzaniu, po ok. tygodniu takie ćwiczenie powinno nam się „przyśnić”, co umożliwi nam rozpoznanie snu i osiągnięcie świadomości.
Kolejna związana z szamanizmem metoda osiągania LD jest w takim samym stopniu skuteczna, co kontrowersyjna. Kluczem jest tu zioło o łacińskiej nazwie calea zacetachichi, bardziej znane pod nazwą dream herb. Napar z tej rośliny wywołuje przedłużenie fazy REM i co za tym idzie zwiększoną ilość snów. Wpływa też dodatnio na występowanie świadomych snów, jednak pod tym względem najlepiej działa u osób, które posiadają już pewne doświadczenia w tej dziedzinie. Calea była rośliną niezwykle popularną u Indian Chontal, którzy nazywali ją „Liśćmi Boga”. Szamani indiańscy wierzyli, że podczas snów wywołanych przez Liście Boga zostają rozbudzone zdolności prorocze oraz możliwy jest kontakt z duchami. Dziś wśród ludzi interesujących się odmiennymi stanami świadomości dream herb cieszy się umiarkowaną popularnością, bowiem posiada pewne wady. Wiele osób następnego dnia po spożyciu naparu z tej rośliny skarży się na poczucie rozbicia, senność i otępienie.
Czasami świadomość uzyskana we śnie jest niestabilna. Nierzadko, kiedy ją osiągniemy, zaczynamy się budzić. Jak temu zapobiec? Przede wszystkim należy wówczas skoncentrować się na treści snu, a następnie na naszych doznaniach zmysłowych. Można zogniskować uwagę na otaczających nas we śnie kolorach, dotykać przedmiotów znajdujących się w zasięgu ręki. Inną metodą jest „wirowanie”. Obracamy się wokół własnej osi, tak, aby senna sceneria zaczęła się rozmazywać. Wówczas niejako odwrócimy naszą uwagę od budzenia się i tym samym zapobiegniemy mu. Obracanie się może spełniać jeszcze jedną funkcję. Ponieważ nasza świadomość może nie akceptować możliwości radykalnego przeobrażenia naszej sennej scenerii, wiele prób zmian, chociażby otaczających nas kolorów może zakończyć się niepowodzeniem. Jednak, gdy zaczniemy obracać się, spowodujemy „rozmycie” się otaczającej nas scenerii i łatwiej będzie nam ją modelować. Kolejną metodą przedłużenia świadomości we śnie jest patrzenie na dłonie, co nawiązuje do przedstawionej przeze mnie wyżej techniki Don Juana.
Wszystkie opisane tu techniki mają na celu wywołanie LD rozumianego jako kontrolowanie sennej rzeczywistości. Istnieje jednak kilka rodzajów świadomego snu. Jednym z nich jest prosta obserwacja wydarzeń mających miejsce we śnie. Śniący jest wówczas jedynie obserwatorem, umysł pozostaje w stanie wyciszenia i odprężenia. Osoba pogrążona we śnie zdaje sobie wówczas sprawę ze swojego stanu i dlatego cokolwiek wydarzy się podczas snu, zachowuje spokój; stan ten przypomina oglądania filmu. Rzecz jasna w każdej chwili można aktywnie włączyć się w senne wydarzenia. Kolejnym interesującym zjawiskiem jest obserwacja własnego snu głębokiego, czyli pozbawionego marzeń sennych. Doświadcza się wówczas uczucia rozprzestrzenienia się i spokoju. Niektórzy uważają, że stajemy się wówczas świadomi swego indywidualnego bytu, co może prowadzić nawet do oświecenia. Człowiek praktykujący ów rodzaj świadomego snu opisał swoje doznania następująco: „… mam poczucie ruchu, ale żadnej relatywnej dla niego miary- to po prostu rozprzestrzenianie się. Jest ono jak światło”3
Kiedy nauczymy się już świadomego śnienia warto poćwiczyć różne techniki pomagające nam obudzić się w dowolnym momencie. Wbrew pozorom budzenie się z LD nie zawsze jest łatwe. Wie to każda osoba, która choć raz usiłowała obudzić się z koszmaru sennego. Jedną z najprostszych technik pomocnych w takich sytuacjach jest wpatrywanie się w jeden punkt. Istnieje szansa, że oczy poruszające się stale w fazie REM zatrzymają się i sen zostanie przerwany. Inną dość zaskakującą techniką jest próba… zaśnięcia. Kiedy chcemy obudzić się, możemy po prostu podczas świadomego snu położyć się i próbować zasnąć. Najczęściej powoduje to powrót do rzeczywistości lub przejście w fazę NREM, czyli etap pozbawiony marzeń sennych.
Uważam, że warto poświęcić trochę czasu i spróbować nauczyć się świadomego śnienia. Z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że ten stan świadomości ma wartość nie tylko „rozrywkową”, ale nierzadko terapeutyczną. Podczas LD można z powodzeniem trenować chociażby pokonywanie własnych lęków. Poza tym warto docenić sen, ponieważ jest to jedyny dostępny nam stan, w którym wszystko jest możliwe, a za zachowania wykraczające poza ogólnie przyjęte normy nie grożą nam żadne konsekwencje 😉
1 Oswald, Ian Sen Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1968, s. 75.
2 Smith, Anthony Umysł, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1989, s 136.
3 Sen, śnienie, umieranie, pr. zbiorowa, red. Fransico J. Varela, Wydawnictwo Mudra, Kraków 2001, s.120-121.